NAJWIĘKSZY SERWIS EZOTERYCZNY W POLSCE

Historia trzech fotografii

Kategoria: Wróżby ogólne

Historia trzech fotografii

Kilkanaście lat temu spotkałem się z przyjaciółmi. Rozmawialiśmy o ezoteryce. Trochę pół żartem, pół serio. Wtedy po raz pierwszy przyznałem się, że w fotografiach widzę więcej niż inni ludzie.

Przyznałem, że tę zdolność mam odkąd pamiętam. Moja znajoma początkowo zaśmiała się, ale później rozmowa zrobiła się bardziej poważna. Wysłuchała mnie z uwagą. Koniecznie chciała sprawdzić moje umiejętności. Postanowiliśmy, że przyniesie mi trzy fotografie osób, których nie znałem.

 

Tydzień później pojawiła się nieoczekiwanie. Ja, przyznaję, zdążyłem już o sprawie zapomnieć. Przywiozła dużą, szarą kopertę. Przywitała się, powiedziała, że koperta jest dla mnie i że czeka na mój telefon gdy będę gotowy. W środku były oczywiście zdjęcia. Przekonałem się o tym, siedząc wieczorem przy biurku po rozklejeniu przesyłki. Ułożyłem zdjęcia obok siebie.

 

Na pierwszym była młoda kobieta. Wziąłem do ręki kartkę i długopis. Zacząłem pisać krótkie zdania. Robiłem to automatycznie a słowa i zdania przelatywały mi przez głowę. Byłem jak w amoku. Gdy skończyłem, oszołomiony zapaliłem papierosa. Ze zdziwieniem zobaczyłem, że cała karta była zapisana drobnym maczkiem. To co zapisałem dotyczyło charakteru, zachowań, zdrowia i przeszłości kobiety ze zdjęcia. Kobiety, której nigdy wcześniej nie widziałem. To był pierwszy raz gdy w ten sposób zapisałem informacje, które odczytałem z fotografii.

 

To samo zrobiłem przy drugiej fotografii. Z trzecią miałem problem. Mężczyzna na zdjęciu miał duże, przeciwsłoneczne okulary. Zapisałem tylko kilka zdań, z wielkim trudem. Od tego momentu wiedziałem już, że tego rodzaju „przesłona” skutecznie blokuje przepływ informacji. 

 

Ze zdziwieniem zorientowałem się, że cały seans zajął mi blisko trzy godziny. Było zbyt późno bym mógł zadzwonić do znajomej. Zapisane kartki spiąłem z przypisanymi do nich fotografiami i starannie schowałem do szarej koperty. Położyłem się spać. Był piątek, właściwie sobota nad ranem.

 

Obudziłem się wcześniej niż zwykle. Mimo, że to był dzień wolny. Pierwsze co zrobiłem zatelefonowałem do mojej znajomej.

 

- Przyjedź jak najszybciej. Jestem ciekawy co powiesz - rzuciłem do słuchawki i poszedłem zaparzyć sobię kawę.

 

Marlena, moja przyjaciółka przyjechała ze swoim mężem zanim jeszcze zdążyłem dopić poranną kawę. Przywitałem się z nimi, zaproponowałem coś do picia i podałem jej szarą kopertę. W milczeniu obserwowałem jej reakcje. Czytała w milczeniu, przewracała kartki. Nagle zaczęła płakać. Jej mąż, jej przyjaciel spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

 

- Skąd to wszystko wiesz?! - wyrzuciła w moim kierunku tłumiąc płacz.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć. NIe spodziewałem się takiej reakcji. Zapaliłem papierosa, chwilę milczałem.

- Czy to znaczy, że mam rację, w tym co napisałem? - powiedziałem cicho, jakby bojąc się tego co za chwilę mogłem usłyszeć.

- Na tym zdjęciu, jest moja nieżyjąca siostra, której nigdy nie poznałeś. Ba nie wiedziałeś o jej istnieniu. Nawet Piotr nie wiedział, że istniała - tu wskazała na swojego męża. Otarła łzy. - Wszystko co o niej napisałeś jest prawdą. Nie mogę w to uwierzyć...

 

W pokoju zapanowało niezręczne milczenie. Ja paliłem kolejnego papierosa. Trochę żałowałem, że zgodziłem się na ten eksperyment. Ale było już za późno...

- Wszystko co napisałeś o osobach ze zdjęć jest prawdą. Nie wiem jak to zrobiłeś ale masz niesamowity dar. Korzystaj z niego właściwie. Może komuś w ten sposób kiedyś pomożesz? - Powiedziała cicho Marlena szykując się do wyjścia. Piotr wstał. - Ale jedno mi się nie zgadza. Kaśka nie ma żadnego problemu ze stawem biodrowym. Uprawia sport i cieszy się dobrym zdrowiem. 

- Jaka Kaśka? - zapytałem zaskoczony.

- Czarnowłosa dziewczyna z ostatniego zdjęcia...

Moi przyjaciele wyszli, więcej nie zdecydowali się pokazywać żadnych zdjęć i prosić o odczytanie z nich jakichkolwiek informacji. Chyba się przestraszyli. Kaśka, dziewczyna z fotografii kilka miesięcy później przechodziła operację biodra...

 

Cała historia jest prawdziwa. Zmieniłem tylko imiona osób.

AUTOR ARTYKUŁU

Mouses

Mouses

"Wszelkie prawa zastrzeżone, treści chroniona prawami autorskimi. Żadna część nie może być wykorzystywana lub kopiowana w jakiejkolwiek elektronicznej, mechanicznej, fotograficznej lub innej formie zapisu bez pisemnej zgody autora"