Marcowy Krwawy Księżyc 2025, czyli kosmiczna lekcja zdrowego egoizmu
Data publikacji: 2025-03-13
Kategoria: Astrologia

Przed nami test dojrzałości emocjonalnej i mentalnej, zachęcający do wyjścia ze strefy komfortu w poszukiwaniu nowej drogi. A cel? Jak zawsze poszerzenie granic świadomości, a tym razem głównie w dziedzinie sprawczości i rozbudzenia naturalnych procesów samouzdrawiania. Marcowy Krwawy Księżyc 2025 roku to szansa, by zrozumieć, że koniec oznacza nowy początek, jeśli tylko akceptujemy siebie takimi, jacy jesteśmy.
Niemniej po kolei. W tradycji magicznej, szamańskiej i astrologicznej Krwawy Księżyc oznacza pełnię z zaćmieniem. Marcowy Krwawy Księżyc 2025 roku przypada na 14. dzień miesiąca, osiągając punkt kulminacyjny o godzinie 7:53 czasu polskiego. I otwiera tegoroczny sezon zaćmień księżycowych i słonecznych. Ponieważ czas zaćmienia na naszej szerokości geograficznej wydarzy się o poranku, nie uda się go zobaczyć. Niemniej uda się odczuć wpływ, wszak tegorocznemu Krwawemu Księżycowi towarzyszy kilka intrygujących i twórczych wibracji kosmicznych. Spotykają się bowiem życzliwie do siebie nastawieni (w to rzadkość!) strażnik porządku i dojrzałości Saturn, zawsze przekorny Uran, testujący cierpliwość, wymagający otwartego umysłu, refleksu i poczucia humoru!
Pełnia to taki etap w cyklu lunarnym, gdy stają naprzeciw siebie Słońce – tym razem w Rybach – i Księżyc – tym razem w Pannie.
Astrologiczny archetyp lunarny Panny oznacza zrozumienie złożonej natury emocji, pragmatyczne podejście do życiowej rutyny oraz silną potrzebę troski o zdrowie. Jak nikt rozumie, że ciało to dar od natury i należy je dlatego pielęgnować. Często jednak gubi się w szczegółach. Poza tym wykazuje tendencję do obsesyjnego lub kompulsywnego perfekcjonizmu. Przez to traci z oczu szerszą perspektywę, odbierając sobie szansę na przekroczenie własnych ograniczeń, syntezę doświadczeń. Niemniej zaćmienie lunarne w astrologicznej Pannie to szansa, by uwolnić się z więzów, pozwolić rozkwitnąć wewnętrznej mocy celem wdrożenia w życie korzystnych i konkretnych zmian. Archetypowa Panna ceni bowiem wnikliwość i pragmatyzm, systematyczność i prostotę – świetne cechy dla reformatora i uzdrowiciela.
Tymczasem astrologiczny archetyp słoneczny dla Ryb uosabia naturalną zdolność adaptacji - sekret magii wody. Wiąże się z takimi obszarami doświadczeń jak oczyszczenie, oświecenie, uzdrowienie, intuicyjny wgląd w naturę rzeczy, przejście na wyższy poziom rozwoju, poszerzenie granic świadomości, wzmocnienie dobrostanu.
Z duchowego punktu widzenia Krwawy Księżyc 2025 roku stawia przed nami wyzwanie, by porzucić szkodliwe nawyki myślenia i działania, a następnie przekroczyć je, otwierając się na nowe doświadczenia. Zachęca, by przejść od „martwię się” do „ufam”, od niekończącej się, bezpłodnej analizy do intuicji i kontemplacji rzeczywistości tu i teraz. Przez zaćmienie Wszechświat niejako perswaduje, by skupić się przede wszystkim na swoim wnętrzu, odkrywać siebie, przemedytować fakt, że wśród niezliczonych istot czujących każdy z nas pozostaje kimś wyjątkowym na swój własny sposób, że nie ma innej drogi niż moja własna. Możemy uświadomić sobie, że w istocie każdy z nas jest częścią Wszechświata i darem, o który w pierwszej kolejności powinniśmy się zatroszczyć. Kosmiczna lekcja zdrowego egoizmu…
Niewątpliwie także Krwawy Księżyc 2025 roku da impuls, by ostatecznie rozprawić się z demonami przeszłości, pozbyć się lęków i albo zakończyć relacje, które nie przynoszą satysfakcji, albo rozpocząć współpracę na rzecz współtworzenia satysfakcjonującej relacji. Wielu z nas zaakceptuje fakt, że miłość jest egoistyczna, że wcale nie chcemy się poświęcać. Wielu z nas otworzy się też na potrzeby własnej duszy i serca, ostatecznie porzucając więzienie stereotypów, lęków i fałszywie pojmowanej tradycji w dziedzinie relacji międzyludzkich. Wszystko za sprawą Lilith - ostrzegającej z zagadkowym uśmiechem przed piękną katastrofą nieodrobionych życiowych lekcji, i osi węzłów księżycowych (karma i relacje społeczne).
Na ten szczególny czas proponuję poranny rytuał na czas zaćmienia: uwolnienie wewnętrznej mocy uzdrawiania.
Cel to podziękowanie Wszechświatowi za wszechobecną moc uzdrawiania i zjednoczenie się z nią.
Potrzebujemy białej świecy, wiązki białej szałwi (lub kadzidełka), spokojnego miejsca do medytacji. Jeśli lubimy notować doświadczenia, intencje, przydadzą się kartka i coś do pisania.
1. Oczyszczamy pomieszczenie/miejsce do medytacji za pomocą białej szałwi lub kadzidełka. Procedura nie jest taka ważna jak zaufanie do swojej intuicji, że oto za pomocą dymu i intencji wszystko, co szkodliwe, zostaje oczyszczone mocą naszej woli i działania.
2. Zapalamy białą świecę z intencją otwarcia drogi, poprowadzenia przez proces samouzdrawiania. Ważna jest intencja, ale można ją wzmocnić także słowami. Jeśli czujemy, że to potrzebne, warto słowa zapisać na schludnej kartce papieru.
3. Siadamy w pozycji medytacyjnej. Nie trzeba przyjmować pozycji lotosu. Ważne, by plecy były proste, a nasze ciało czuło komfort.
4. Oddech praniczny. To najważniejszy etap rytuału. Skupiamy uwagę na kolejnych etapach: wydech, zatrzymanie oddechu, wdech, zatrzymanie oddechu. Pozwalamy, by wszystkie emocje, myśli przepływały obok.
5. Gdy już uznamy, że umysł wyciszył się, wizualizujemy sobie horyzont, a na nim świetlistozłoty punkt. To dobrostan, sprawczość, cel, do którego zmierzamy. Następnie wyznaczamy drogę do celu. Nie lękamy się przeszkód; przeciwnie – widzimy, jak pokonujemy je z lekkością i wdzięcznością za nowe doświadczenie. Z każdym naszym krokiem świetlistozłoty punkt rośnie i staje się piękniejszy, większy, cieplejszy, lśniący. Ostatecznie docieramy do celu, by wejść do wnętrza świelistozłotej kuli.
7. Skupiamy się na afirmacji „Jestem Dzieckiem Wszechświata i zasługuję na wszystko, co najlepsze. Dlatego Ja, (tu podajemy swoje imię, miano, takie, jakim lubimy być nazywani) kocham siebie i czuję się świetnie. Jestem silna/y, zdrowa/y i pełna/pełen wewnętrznej mocy. Stało się! Dziękuję, dziękuję, dziękuję!”.
Tę afirmację można powtarzać dowolną liczbę razy. Ważne, by czynić to z wiarą, pełnym zaufaniem, w przekonaniu, że oto tworzymy swoją nową rzeczywistość.
6. Na zakończenie pamiętajmy, by okazać wdzięczność sobie, Wszechświatowi.
Mam nadzieję i serdecznie życzę, by Krwawy Księżyc 2025 roku stał się dla Ciebie, droga Czytelniczko, drogi Czytelniku, inspiracją i doświadczeniem wewnętrznej mocy.
AUTOR ARTYKUŁU
